Obudziłam się w moim pokoju. Byłam ubrana w spodenki i koszulkę Logana, którą ostatnio od niego pożyczyłam. Nie miała ochoty wstawać ale musiałam posprzątać ten syf , w salonie, który wczoraj zostawili chłopacy. Ubrałam pierwsze lepsze spodnie dresowe, grube skarpetki i koszulkę. Weszłam do łazienki w celu ułożenia moich włosów. Nie wysilałam się za bardzo tylko szybko spięłam włosy w niesforny kok. Jak na dzień sprzątania i tak wyglądałam dosyć dobrze. Zeszłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu w salonie było czysto. Weszłam do kuchni, z której rozchodził się zapach. Otworzyłam drzwi ,a przy stole siedział Logan zajadając się.Uśmiechnął się podszedł do mnie, aby nie przywitać. Pocałował mnie o pokazał ręką na krzesło.
-Czemu posprzątałeś ? I za co to śniadanie ? - mówiłam siadając.
-Za wszystko co złego Ci zrobiłem . Ale to i tak jeszcze za mało.
-Mi to w zupełności wystarczy. -uśmiechnęłam się.
-Ślicznie wyglądasz . -pocałował mnie w policzek.
-Zamknij się i jedz.
Spędziliśmy razem całe popołudnie. Było świetnie. Wybraliśmy się do wesołego miasteczka ,gdzie Logan wygrał dla mnie misia , który miał chyba z 120 cm długości. Zanieśliśmy go tylko do mojego domu i dalej wybraliśmy się na nasz spacer.
-Megan... Ja muszę iść, bo wiesz, wywiady, paparazzi i w ogólne. - zaczął coś kręcić.
-No okej jak chcesz. -przewróciłam oczami. To było trochę dziwne ,że Logan mnie odtrąca.
-Mam nadzieję, że mnie rozumiesz.
-Jasne. -nie pożegnałam się nawet z Loganem, tylko od razu ruszyłam w stronę domu. Czułam ,że Logan cały czas na mnie patrzy. Ale szczerze ,byłam zła. Nigdy się nie wykręcał od spotkań ze mną ,a tu takie coś. Na prawdę kochałam Logana, ale to wszystko już mnie przerastało. Nie wiem ,czy to on nie był gotowy na związek , czy może ja. Musiałabym to głęboko przemyśleć. Wróciłam do domu lekko zmulona. Myślałam nad tym dlaczego Loggie mnie spławił. To było strasznie uciążliwe. Nie miałam ochoty siedzieć sama w domu więc napisałam do Carlosa *Hej Carlos ! Mógłbyś do mnie wpaść ? :) * . Długo nie otrzymywałam wiadomości, więc włączyłam TV i włączyłam program muzyczny. W końcu otrzymałam wiadomość. *Hej Meg. Wiesz dzisiaj nie mogę. Bo wiesz, mam strasznie dużo na głowie. Przepraszam *. Byłam lekko zdołowana ,że nikt nie ma dla mnie czasu. Resztę dnia spędziłam sprzątając mój dom. Poszło mi to całkiem sprawnie. Tego dnia miałam wenę do sprzątania. Gdy wreszcie wszędzie było czysto i usiadłam na kanapie z sokiem w dłoni dostałam wiadomość. Wzięłam telefon do ręki. To był Kendall. *Ubierz jakąś kieckę , zaraz po Ciebie będziemy ! *. Byłam zdezorientowana. Wbiegłam na górę i wzięłam szybką kąpiel. Włosy skręciłam lokówką i pomalowałam się. Ubrałam sukienkę, którą kupiłam jakiś miesiąc temu, ale jeszcze ani razu nie miałam jej na sobie. Przejrzałam się w lustrze zastanawiając się jakie buty wybrać. Ostatecznie wybrałam czarne szpilki. Moje ulubione. Zeszłam na dół i obejrzałam się w dużym lustrze. Stwierdziłam ,że wyglądam niesamowicie. Ja i ta moja skromność. Poszłam do kuchni i napiłam się wody. Byłam zdenerwowana. Nie wiedziałam co chłopacy przyszykowali. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam drzwi ,a moim oczom ukazał się Logan ubrany w czarny smoking. Wyglądał genialnie.
-Wyglądasz pięknie. - wyciągnął do mnie dłoń.
-Ty też. - odwzajemniłam uśmiech podając mu moją dłoń. Gdy wyszłam przed dom, zobaczyłam pełnię księżyca , idealnie gwiaździste niebo i białą limuzynę. Byłam w szoku. Próbowałam podpytać Logana gdzie się wybieramy ale nie chciał mi nic powiedzieć. Po pięciu minutach byliśmy na miejscu. Wyszłam z limuzyny. Okazało się ,że Logan wywiózł mnie do parku. Złapał mnie za rękę i zaprowadził nad śliczny staw, który znajdował się prawie na końcu parku.
-Co to jest ? - spojrzałam na koc, na którym znajdował się szampan, kieliszki, świece, truskawki i inne owoce.
-To specjalnie dla Ciebie. Mamy nawet lokaja. - zaśmiał się ,a zza drzewa wyszedł Carlos.
-To dlatego nie chciał dzisiaj do mnie przyjść. - stwierdziłam.
-Chodź. -Logan złapał mnie za rękę i zaprowadził na koc. Było bardzo romantycznie. Staw, w którym odbijał się księżyc, chłopak ,którego kochałam, szampan, i najlepszy lokaj na świecie. Carlos podszedł do nas i nalał nam szampana.
-To ja już idę nie będę Wam przeszkadzał. -powiedział Carlos i poszedł.
-Kocham Cię. -powiedział Logan i pocałował mnie. To było piękne. Niby pocałunek jak każdy inny, ale każdy oznaczał co innego. Ten był dla mnie bardzo cenny. Idealny. Logan, najlepszy chłopak na świecie. Miliony dziewczyny marzą o nim, a ja mam go na wyłączność. To był najlepszy prezent jaki dostałam od Boga. Widocznie wynagrodził mi te wszystkie krzywdy. Czułam się jak w jakimś filmie romantycznym. Zawsze marzyłam o takiej chwili, a ona właśnie trwa.
-Ja Ciebie też.
-Musiałem Ci to jakoś wynagrodzić, chociaż to i tak jest na prawdę mało.
-Wystarczy mi ,że tak będzie już zawsze . -powiedziałam to, a Logan uśmiechnął się.
-Na prawdę chcę ,żebyśmy byli razem. Przepraszam.
-Za co ?
-Ty wiesz, za co.
-Próbuję zapomnieć. Ty ją nadal kochasz ?
-Kocham tylko Ciebie.
-Odpowiedz mi na pytanie.
-...
-Czyli ją kochasz.
-Nie , nie kocham jej. Kocham tylko Ciebie i nic tego nie zmieni.
-Dobra odpowiedź. - uśmiechnęłam się. Logan złapał mnie za ręce i patrzył mi w oczy. Uwielbiałam jak to robił. Wtedy przeszywał mnie delikatny dreszczyk. Pomimo tego co ostatnio się stało kochałam go, i nie miałam zamiaru go zostawić. Miałam nadzieję, że już zawsze będziemy razem. Ale to zależało tylko od Logana. Czy nie zrobi czegoś, czego nie będę w stanie mu wybaczyć, czy tak po prostu najzwyczajniej mnie rzuci. Ale nie chciałam myśleć o tym akurat teraz kiedy byłam z nim sam na sam, i kiedy on kochał mnie, a ja jego.
___________________________________________________________
Teraz macie taki romantyczny xd.
Zawsze były jakieś kłotnie ,czy coś, teraz jest coś innego :)
Jak będzie conajmniej 10 komentarzy dodam następny rozdział :D
Nie ma tego dobrego ...
Pa < 333