poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 20

Logan był ze mną cały kolejny dzień. Czułam ,że się o mnie troszczy, że chce być ze mną. Mi to wystarczało dlatego ,aby żyć. Dla niego. Dla Logana. Po śniadaniu wybraliśmy się z Loganem do kina i na kawę. Świetnie się z nim bawiłam. Gdy wróciliśmy do domu była już 15. Czas z Loganem mijał mi tak szybko. Położyłam się na kanapę ,a Logan bawił się w tym czasie w kucharza. Bałam się ,że mi rozniesie kuchnie więc co jakiś czas zaglądałam do niego, a on mnie wyrzucał jakbym nie wiem co zrobiła. Po około 3 godzinach miałam dostęp do królestwa Logana. Gdy weszłam na stole było spaghetti na jednym talerzu, oraz mnóstwo innych potraw. Wszędzie były pozapalane świeczki a w małym wiadereczku z lodem chłodził się szampan. Było magicznie. Spojrzałam na Logana . Był ubrany w smoking, w którym wyglądał bosko. spojrzałam na siebie i parchnęłam śmiechem. Miałam na sobie dres, za długą koszulkę, wełniane skarpety i włosy upięte w niesforny kok. Logan podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
-Czekaj, ja pójdę się przebrać. -chciałam się jakoś wyrwać.
-Nie. Tak wyglądasz pięknie. - złapał mnie ponownie za rękę i zaprowadził na moje miejsce. 
-Pięknie pachnie. -mówiłam siadając
-Wiem. -uśmiechnął się Logan.
-Jak zwykle skromny.
-Nalać Ci szampana ? -spytał.
-Jasne.
-Podoba Ci się ?
-Jesteś niesamowity.
-Ty bardziej. Ogólnie to mam dla Ciebie niespodziankę.
-Co ? Jaką ? A to już nie jest ta niespodzianka ? - zaczęłam zalewać Logana pytaniami.
-Wyjeżdżamy do Europy.
-W trasę koncertową ? Trudno, poczekam.
-Haha. Jesteś obłędna. Nigdy bym Ciebie samej nie zostawił.
-To co masz na myśli ? -byłam lekko zdenerwowana.
-Jedziesz z nami.
-W trasę ? Nie będziesz miał na mnie czasu.
-Nie, nie. Jedziemy do Paryża. Ty i ja, Kendall i Darcy, no i James i Carlos.
-Co ty do mnie mówisz ?
-Jedziemy do Paryża.
-Kto to wymyślił ?
-Ja.
-Matko Boska kocham Cię ! Zawsze chciałam jechać do Paryża. -rzuciłam się Loganowi na kolana.
-Wiedziałem. - Logan pocałował mnie w policzek.
-Skąd ?
-Kocham Cię więc wiem. - jego uśmiech przeszył całe moje ciało. Mój związek był najlepszym związkiem na ziemi, nie chciałabym być z nikim innym. Coraz częściej zaczęłam myśleć o Loganie jako o tym jednym.
-To kiedy jedziemy ?
-Jutro wieczorem.
-Na ile ?
-Na tydzień.
-No to bardzo Ciebie pozdrawiam, bo do jutra na pewno nie kupię czegoś odpowiedniego.
-Kochanie , jedziesz tam na pokaz ,czy aby spędzić ze mną i ze swoimi przyjaciółmi czas ?
-No spędzić z Wami czas. Przepraszam ale jestem podekstytowana
Następnego dnia miałam wyjechać do Paryża. Wszystkie moje marzenia z Loganem mogą się spełnić. To był właśnie jeden powód dzięki któremu go jeszcze bardziej kochałam. Nigdy w życiu nie chciałabym być od niego co najmniej o 10 kilometrów ,a co dopiero będzie jak chłopaki wyjadą w trasę koncertową. Po prostu będę chodziła w kółko i nie będę wiedziała co mam robić. Ale tak to już jest się kogoś tak bardzo mocno kocha.

_____________________________________________

Kasia powróciła :) 

Wiem ,że długo mnie nie było , ale to przez brak czasu i przede wszystkim brak weny. 

Mam nadzieję ,że uda mi się coraz częściej dodawać rozdziały :) 

Ogólnie rozdział jest do kitu, ale coś musiało się tutaj stać. 

Bay < 3


poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 19

-Dobrze się czujesz ? - spytał Logan.
-Tylko dzięki Tobie jeszcze nie jestem w psychiatryku . -uśmiechnęłam się.
-Cieszę się, że masz dobry humor. - nie miałam dobrego humoru. Czułam się okropnie, ale nie chciałam aby Logan się domyślił. Nie mówiłam mu o tym co Patrick mi zrobił. Nie byłam gotowa. Ale musiałam to zrobić, nie chciałam skrywać przed Loganem żadnych tajemnic.
-Logan... Ja nie jestem szczęśliwa. Kiedy jestem z Tobą zapominam o tym wszystkim, ale tak na prawdę nie wiesz jakim potworem jest Patrick. - z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Miałam przed oczami Patricka, który odebrał mi to co miałam w sobie najcenniejsze. Logan złapał mnie za dłoń.-On mnie zgwałcił. -dokończyłam, a Logan zamarł. Zamknęłam oczy, nie chciałam w tym momencie patrzeć na Logana. Bałam się. Bałam się ,że kiedy Patrick wyjdzie z więzienia znajdzie mnie i dokończy to co zaczął.
-Ja nie wiem co mam zrobić.
-Nic ,nie rób. Dam sobie radę. -próbowałam się opanować. Powiedziałam ,że go nie potrzebuję, akurat w tym momencie kiedy potrzebowałam go najbardziej na świecie.
-Nie zostawię Cię... Nie teraz. -Logan miał łzy w oczach.
-Na prawdę ,dam sobie radę. Jestem samowystarczalna. Nie mówię, że Cię nie potrzebuję, ale nie chcę obarczać Cię moimi problemami.
-Ale ja chcę żyć Twoimi problemami. Chcę żyć z Tobą. Kocham Cię. - Logan pochylił się nade mną i mnie pocałował. - Nigdy Cię nie zostawię.
Cieszyłam się ,że z jego ust padły takie słów, ale cos nie pozwalało zapomnieć mi o Patricku. Ciągle prześladowało mnie to, co się stało. Wiedziałam ,że sama nie dam rady, że potrzebuję przyjaciół.Mimo tych słów myślałam o zerwaniu z Loganem. Ta opcja wydawała mi się najkorzystniejsza. Nie chciałam obarczać go moimi problemami. Kochałam go. Miałam cały dzień na przemyślenie mojej decyzji, ponieważ dopiero wieczorem miałam zostać wypisana ze szpitala. Postanowiłam zerwać z Loganem następnego dnia rano. Logan był ze mną cały czas, rozbawiał mnie, mówił mi ,że mnie kocha. Łzy napływały mi do oczu kiedy pomyślałam o tym, że muszę zadać mu taki cios. Ale to było dla jego dobra. Bałam się ,że Logan tego nie zrozumie i nie będzie chciał mnie znać. Ostatni dzień z Loganem chciałam spędzić jak najlepiej. Ale szpital uniemożliwił mi to. Została mi jedynie rozmowa. Ale czasami to jest lepsze niż te romantyczne chwile. Wieczór wreszcie nastał, a Sally i Tony przyjechali do mnie z rzeczami. Dowiedziałam się ,że Patrick był już poszukiwany za kradzieże, włamania, porwania, a nawet za zabójstwo. Bez niczego wsadzili go do więzienia na dożywocie. Cieszyłam się, że już nigdy nie zobaczę tego drania. Noc postanowiłam spędzić sama, w moim domu. Chciałam to jeszcze raz wszystko przemyśleć. Czułam ,że robię źle, ale chciałam żeby Logan był szczęśliwy. Poszłam do łazienki aby zmyć z siebie zapach szpitala. Położyłam się na łóżko , próbując zasnąć. Ale wszystko na nic. Zasnęłam dopiero po około 5 godzinach. Obudziłam się o 11.30. Od razu wstałam i wykonałam poranną toaletę oprócz makijażu. Wiedziałam ,że będę płakać. Włosy spięłam w koka  i ubrałam się w dresowe spodnie i koszulkę Logana. Kochałam jego zapach. Zjadałam śniadanie i wreszcie postanowiłam zadzwonić do Logana.
-Hej Megan. Coś się stało ? -spytał Logan.
-Nie... W sumie to tak. Proszę Cię ,przyjedź do mnie.
-Będę za 8 minut. Kocham Cię.
-Okej.
Nie odpowiedziałam 'Ja Ciebie też' . Wydawało mi się to nie na miejscu. Płakałam. Rzuciłam się na kanapę i czekałam na Logana. Po około 10 minutach usłyszałam dzwonek. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Logan zobaczył mnie zapłakaną więc mnie przytulił.
-Puść mnie... Musimy porozmawiać... -próbowałam odciągnąć od siebie Logana.
-Stało się coś ? -Logan skrzywił się lekko.
-Tak. Usiądź na kanapie. -zamknęłam za Loganem drzwi i usiadłam obok niego.
-Więc o czym chciałaś porozmawiać ?
-O nas ?
-Coś jest nie tak ?
-Wszystko jest dobrze, ale ... - przerwałam - muszę z Tobą zerwać. -zaczęłam płakać.
-Co ? Dlaczego ?
-To dla Twojego dobra. Nie chce obarczać Cię moimi problemami. Kocham Cię, ale to na prawdę ...
-Nie. -powiedział stanowczo Logan.
-Jak to nie ?
-Po prostu nie. Myślisz ,że teraz pozwolę Ci abyś teraz została sama ? Zwariowałaś ?
-Nie.
-Chyba tak. Jakbyś mnie nie kochała to co innego,ale mnie kochasz prawda ?
-Kocham Cię.
-No właśnie. Po raz drugi dzisiaj powtórzę Ci ,że chcę żyć Twoimi problemami i chcę żyć z Tobą. Nie pozwolę Ci od tak odejść. Sama nie dasz sobie rady z takimi problemami, a ja chcę Ci pomóc. Kocham Cię.
Nic nie odpowiedziałam tylko go pocałowałam. Miał rację. Nie dałabym sobie sama rady, potrzebowałam go. Kochałam go.
____________________________________________________
Taki lipny ten rozdział -.-

W tym tygodniu postaram się dodawać rozdziały w ciągu dni nauki.
W weekend nie będę w stanie, bo idę na imprezę ^^

Enjoy <3

niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 18

Leżałam tam całkowicie bezbronna. Nie wiedziałam co zrobić. Nie mogłam przeżyć tego ,że przez mnie Logan ma kłopoty. Bałam się ,że Patrick może posunąć się dalej, niż tylko przemoc fizyczna .Leżałam tam całą noc płacząc. Rano Patrick podszedł do mnie nic nie mówiąc.
-Nienawidzę Cię ! -krzyknęłam i plunęłam mu w twarz .Patrick wytarł twarz i uderzył mnie w twarz. Zaniósł mnie do jakiegoś pokoju. Był o wiele większy niż ten w którym przebywałam. Był czysty, jasny, miał białe meble, szklany stół , a przy oknie znajdowało się duże łóżko. Wiedziałam ,że ten koszmar w końcu nadejdzie.
-Długo na to czekałem kochanie . -uśmiechnął się i rzucił mnie na łóżko. Krzyczałam. Tan potwór przywiązał mnie do łóżka i zakleił taśmą usta. On mnie zgwałcił. To była najgorsza rzecz jaka spotkała mnie w życiu. Gdy w telewizji wypowiadały się zgwałcone dziewczyny , wżyciu nie pomyślałabym o tym ,że to może spotkać również mnie. Dlatego ,że cały czas płakałam, kilka razy zemdlałam. Obudziłam się na tej kanapie, na której byłam wcześniej. Miałam nadzieję ,że to co wcześniej się stało to tylko sen. Ale tak nie było. Leżałam naga. Byłam cała w siniakach i zadrapaniach. Moje ręce i nogi był związane. Nie mogłam wykonać żadnego swobodnego ruchu. Nagle do pokoju wszedł jakiś mężczyzna z nożem i czarnym workiem w ręku. Spodziewałam się najgorszego, w wyniku czego zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Facet podszedł do mnie i patrzył na mnie. Zmierzył mnie od stóp do głów. Spojrzał na moją obitą twarz. Nożem rozciął liny, którymi byłam związana.
-Masz ubieraj się. -rzucił we mnie workiem, z jakąś zawartością. Poi głosie rozpoznałam ,że to ten mężczyzna ,który trzasnął drzwiami. -Jedziemy na spotkanie z Twoim chłopakiem. Za chwilę ktoś po Ciebie przyjdzie.
Mężczyzna wyszedł,a ja szybko złapałam worek i ubrałam się. Byłam ubrana w jakieś stare dresy, stare buty i rozciągniętą ,za dużą bluzkę. Chciałam stamtąd jak najszybciej wyjść, ale nie miałam siły. Siedziałam tam chyba z 10 minut, do momentu ,w którym do pokoju wszedł Patrick.
-Chodź ty kurwo ! - złapał mnie z całej siły za ramię. Milczałam, nie broniłam się. Bo przecież jak dać radę takiemu potworowi. Gdy szliśmy targał mną jak szmacianą lalką.
-Ała to boli ! - krzynęłam cicho.
-Zamknij ryj ! -wrzasnął i uderzył mnie w twarz. Zrozumiałam ,że cokolwiek powiem dostanę za to. Wyszliśmy na dwór. Nie było widać słońca, ponieważ byliśmy w jakimś lesie. Na przeciwko mnie stał duży ,czarny van. Za kierownicą siedział nieznany mi dotąd postać. Patrick związał mnie i zakleił usta po czym wrzucił mnie na tyły samochodu , a sam usiadł za miejscu koło kierowcy. Jechaliśmy po dziurach, a mną rzucało praktycznie po całym samochodzie.  Chciało mi się jeść i pić. Byłam wygłodzona. Przez cała drogę myślałam o tym ,czy na miejscu spotkam Logana, czy się mną interesuje. Mógł też zostawić mnie i pozwolić ,żeby pobili mnie na śmierć za to ,że Logan się nie pojawił. Możliwości było mnóstwo. Tęskniłam za Loganem, za chłopakami, za Tonym, Sally. Tęskniłam za wszystkimi ,których znałam. Po około 20 minutach, które trwały dla mnie jak wieczność , van zatrzymał się. Wyjrzałam przez okno. Moim oczom ukazał się Logan. To był najlepsza rzecz , która spotkała mnie w tym okrutnym okresie. Patrick wyszedł z samochodu i podszedł do Logana. Wymieniając zdania, Logan co chwilę zerkał w stronę samochodu. Wiedziałam ,że on mnie nie widzi, bo szyby były pociemniane. Logan podniósł walizkę ,która leżała na ziemi. Otworzył ją. W środku znajdowały się pieniądze. Patrick niemal skakał tam z radości. Patrick odwrócił się w stronę vana i krzyknął coś. Kierowca wyszedł z samochodu i otworzył drzwi. Oślepiło mnie światło. Patrick podszedł do mnie podając mężczyźnie walizkę. On znowu złapał mnie z całej siły za ramię i zaciągnął w stronę Logana. Po chwili leżałam na ziemi. Logan podniósł mnie szybko i przytulił mnie. Byłam taka szczęśliwa ,że w końcu jestem z nim.
-Stójcie ! Na ziemię już ! - zza drzew zaczęli wyskakiwać policjanci. Patrick próbował uciekać ,ale złapali go. Cieszyłam się, że złapali tego drania. Policja zabrała mnie do szpitala na badania. Logan nie opuszczał mnie nawet na krok. Dzięki tej całej akcji, wiedziałam ,że Logan nigdy mnie nie zostawi. Byłam szczęśliwa, byłam szczęśliwa z nim.

__________________________________________________________
 Namieszałam trochę ; o 

Może jak dzisiaj będzie 10 komentarzy to dodam kolejny rozdział. 

Pożyjemy zobaczymy :)  

Ogólnie w tym rozdziale jest mało dialogów, no ale o czym oni tu mieli rozmawiać ? xd 


piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 17

Siedzieliśmy razem i po prostu rozmawialiśmy. Nie liczyłam na nic innego. Cieszyłam się z każdej chwili spędzonej z Loganem.
-Musisz podziękować Kendall'owi. -rzuciłam w stronę Logana.
-Za co ? - spytał zdziwiony.
-Gdyby nie on, nie rozmawialibyśmy teraz tutaj. -Logan nic nie powiedział tylko się uśmiechnął. -Szczerze to kazałam Kendall'owi ,żeby Cię wyrzucił z mojego domu i żebyś nigdy tam nie wracał. Znienawidziłam Cię. - W tym momencie Loganowi zrzedła mina.-Ale kocham Cię lamusie. - pocałowałam go.
-Ja Ciebie też. - ale nie uśmiechnął się nawet. Te słowa w tym momencie wydawały się puste. Chyba wolałabym żeby w ogóle tego nie mówił.
-O co ci chodzi ? - spytałam.
-A ja zrobię coś ,że znienawidzisz mnie całkiem ?
-Sam powinieneś to wiedzieć. -Logan nie odzywał się. Był jakby obrażony, ale to nie to. Coś go trapiło, w czym pewnie nie mogłam mu pomóc. Tu była potrzebna pomoc prawdziwego przyjaciela.
-Zbieramy się ? - spytałam widząc ,że Logan jest już zmęczony.
-Jasne. Ja to pozbieram a ty idź już do limuzyny. - uśmiechnął się.
-Dobrze. - ruszyłam wolnym krokiem, żeby Logan za mną zdążył. Czułam ,że ktoś za mną idzie. Ale stwierdziłam ,że to Logan więc nie zwróciłam na to specjalnie uwagi.Nagle ktoś przyłożył mi białą szmatkę do ust i nosa, a ja odpłynęłam. Cały czas przed oczami miałam czystą biel. Czułam się jakbym była w niebie. Nagle obudził mnie krzyk męskiego głosu.
-Ty jesteś pojebany ?! Miałeś zajebać jego, a nie ją !
-No sorry ,ale jak ja niby miałem to zrobić ? Lepsze to niż nic.
-Za nią to najwyżej możesz dostać 1/4 tej kasy co ci obiecałem.
-Co ?! Jak masz zamiar mi tak płacić to ja stąd odchodzę !
-A idź . Znajdę sobie kogoś lepszego. - powiedział jeden z mężczyzn , kiedy ten drugi wyszedł. -Ja pierdole, co ja teraz zrobię ? - powiedział już niższym głosem. Otworzyłam oczy i spojrzałam na siebie. Sukienkę, którą miałam na sobie leżała, na końcu pokoju , w którym się znajdowałam. Ja ubrana byłam w jakieś szmaty i leżałam na zniszczonej kanapie. Spojrzałam na mężczyznę ,który siedział na kanapie lekko tyłem do mnie. Poznałam go. To był ten potwór Patrick. Z moich oczu leciały łzy. Na szafce obok, kanapy leżał mój telefon. Gdy próbowałam go sięgnąć Patrick odwrócił się.
-A ty co odpierdalasz ?! - krzyknął na mnie , a mnie zalało morze łez.
-Czego ty ode mnie chcesz ? - mówiłam przez łzy.
-Od Ciebie nic. Ale od Twojego chłoptasia tak.
-Spróbuj mu coś zrobić ,a tego pożałujesz.
-Na razie wyłudzę od niego trochę pieniędzy. - Patrick wyjął telefon ze swojej kieszeni i wykręcił jakiś numer. Włączył głośnomówiący. Minęły 3 sygnały ,aż wreszcie ktoś odebrał.
-Halo ? - to był głos Logana.
-No siema Logan. -zaśmiał się. - Mam twoją dziewczynę. Jeśli chcesz ją odzyskać, spotkajmy się jutro w parku koło stawu w południe . Weź 1 milion dolarów i nie powiadamiaj policji ,bo coś jej zrobię. - Patrick rozłączył się i zaczął się śmiać.
-Nie wiem co w tym śmiesznego ! -krzyknęłam. Patrick podszedł do mnie nic nie mówiąc. Uderzył mnie w twarz. Jęknęłam cicho. Zaczęłam coraz bardziej płakać. Ten koszmar znowu powrócił. Patrick wyszedł z pokoju zabierając mój telefon. Cała ta noc to był koszmar. To wszystko przeze mnie. Gdyby nie Logan nie miał by teraz tylu problemów. Tęskniłam za nim i za chłopakami. Miałam nadzieję ,że to skończy się jak najszybciej, i że wreszcie będę mogła przytulić się do Logana.
_____________________________________________________

Taka lipa ; o 

Widze ,że te 10 komentarzy do dla was nic :D 

Będę rozdziały dodawać najczęściej w weekendy xd. 

Enjoy ♥

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 16

Obudziłam się w moim pokoju. Byłam ubrana w spodenki i koszulkę Logana, którą ostatnio od niego pożyczyłam. Nie miała ochoty wstawać ale musiałam posprzątać ten syf , w salonie, który wczoraj zostawili chłopacy. Ubrałam pierwsze lepsze spodnie dresowe, grube skarpetki i koszulkę. Weszłam do łazienki w celu ułożenia moich włosów. Nie wysilałam się za bardzo tylko szybko spięłam włosy w niesforny kok. Jak na dzień sprzątania i tak wyglądałam dosyć dobrze. Zeszłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu w salonie było czysto. Weszłam do kuchni, z której rozchodził się zapach. Otworzyłam drzwi ,a przy stole siedział Logan zajadając się.Uśmiechnął się podszedł do mnie, aby nie przywitać. Pocałował mnie o pokazał ręką na krzesło.
-Czemu posprzątałeś ? I za co to śniadanie ? - mówiłam siadając.
-Za wszystko co złego Ci zrobiłem . Ale to i tak jeszcze za mało.
-Mi to w zupełności wystarczy. -uśmiechnęłam się.
-Ślicznie wyglądasz . -pocałował mnie w policzek.
-Zamknij się i jedz.
Spędziliśmy razem całe popołudnie. Było świetnie. Wybraliśmy się do wesołego miasteczka ,gdzie Logan wygrał dla mnie misia , który miał chyba z 120 cm długości. Zanieśliśmy go tylko do mojego domu i dalej wybraliśmy się na nasz spacer.
-Megan... Ja muszę iść, bo wiesz, wywiady, paparazzi i w ogólne. - zaczął coś kręcić.
-No okej jak chcesz. -przewróciłam oczami. To było trochę dziwne ,że Logan mnie odtrąca.
-Mam nadzieję, że mnie rozumiesz.
-Jasne. -nie pożegnałam się nawet z Loganem, tylko od razu ruszyłam w stronę domu. Czułam ,że Logan cały czas na mnie patrzy. Ale szczerze ,byłam zła. Nigdy się nie wykręcał od spotkań ze mną ,a tu takie coś. Na prawdę kochałam Logana, ale to wszystko już mnie przerastało. Nie wiem ,czy to on nie był gotowy na związek , czy może ja. Musiałabym to głęboko przemyśleć. Wróciłam do domu lekko zmulona. Myślałam nad tym dlaczego Loggie mnie spławił. To było strasznie uciążliwe. Nie miałam ochoty siedzieć sama w domu więc napisałam do Carlosa *Hej Carlos ! Mógłbyś do mnie wpaść ? :) * . Długo nie otrzymywałam wiadomości, więc włączyłam TV i włączyłam program muzyczny. W końcu otrzymałam wiadomość. *Hej Meg. Wiesz dzisiaj nie mogę. Bo wiesz, mam strasznie dużo na głowie. Przepraszam *. Byłam lekko zdołowana ,że nikt nie ma dla mnie czasu. Resztę dnia spędziłam sprzątając mój dom. Poszło mi to całkiem sprawnie. Tego dnia miałam wenę do sprzątania. Gdy wreszcie wszędzie było czysto i usiadłam na kanapie z sokiem w dłoni dostałam wiadomość. Wzięłam telefon do ręki. To był Kendall. *Ubierz jakąś kieckę , zaraz po Ciebie będziemy ! *. Byłam zdezorientowana. Wbiegłam na górę i wzięłam szybką kąpiel. Włosy skręciłam lokówką i pomalowałam się. Ubrałam sukienkę, którą kupiłam jakiś miesiąc temu, ale jeszcze ani razu nie miałam jej na sobie. Przejrzałam się w lustrze zastanawiając się jakie buty wybrać. Ostatecznie wybrałam czarne szpilki. Moje ulubione. Zeszłam na dół i obejrzałam się w dużym lustrze. Stwierdziłam ,że wyglądam niesamowicie. Ja i ta moja skromność. Poszłam do kuchni i napiłam się wody. Byłam zdenerwowana. Nie wiedziałam co chłopacy przyszykowali. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam drzwi ,a moim oczom ukazał się Logan ubrany w czarny smoking. Wyglądał genialnie.
-Wyglądasz pięknie. - wyciągnął do mnie dłoń.
-Ty też. - odwzajemniłam uśmiech podając mu moją dłoń. Gdy wyszłam przed dom, zobaczyłam pełnię księżyca , idealnie gwiaździste niebo i białą limuzynę. Byłam w szoku. Próbowałam podpytać Logana gdzie się wybieramy ale nie chciał mi nic powiedzieć. Po pięciu minutach byliśmy na miejscu. Wyszłam z limuzyny. Okazało się ,że Logan wywiózł mnie do parku. Złapał mnie za rękę i zaprowadził nad śliczny staw, który znajdował się prawie na końcu parku.
-Co to jest ? - spojrzałam na koc, na którym znajdował się szampan, kieliszki, świece, truskawki i inne owoce.
-To specjalnie dla Ciebie. Mamy nawet lokaja. - zaśmiał się ,a zza drzewa wyszedł Carlos.
-To dlatego nie chciał dzisiaj do mnie przyjść. - stwierdziłam.
-Chodź. -Logan złapał mnie za rękę i zaprowadził na koc. Było bardzo romantycznie. Staw, w którym odbijał się księżyc, chłopak ,którego kochałam, szampan, i najlepszy lokaj na świecie. Carlos podszedł do nas i nalał nam szampana.
-To ja już idę nie będę Wam przeszkadzał. -powiedział Carlos i poszedł.
-Kocham Cię. -powiedział Logan i pocałował mnie. To było piękne. Niby pocałunek jak każdy inny, ale każdy oznaczał co innego. Ten był dla mnie bardzo cenny. Idealny. Logan, najlepszy chłopak na świecie. Miliony dziewczyny marzą o nim, a ja mam go na wyłączność. To był najlepszy prezent jaki dostałam od Boga. Widocznie wynagrodził mi te wszystkie krzywdy. Czułam się jak w jakimś filmie romantycznym. Zawsze marzyłam o takiej chwili, a ona właśnie trwa.
-Ja Ciebie też.
-Musiałem Ci to jakoś wynagrodzić, chociaż to i tak jest na prawdę mało.
-Wystarczy mi ,że tak będzie już zawsze . -powiedziałam to, a Logan uśmiechnął się.
-Na prawdę chcę ,żebyśmy byli razem. Przepraszam.
-Za co ? 
-Ty wiesz, za co.
-Próbuję zapomnieć. Ty ją nadal kochasz ?
-Kocham tylko Ciebie.
-Odpowiedz mi na pytanie.
-...
-Czyli ją kochasz.
-Nie , nie kocham jej. Kocham tylko Ciebie i nic tego nie zmieni.
-Dobra odpowiedź. - uśmiechnęłam się. Logan złapał mnie za ręce i patrzył mi w oczy. Uwielbiałam jak to robił. Wtedy przeszywał mnie delikatny dreszczyk. Pomimo tego co ostatnio się stało kochałam go, i nie miałam zamiaru go zostawić. Miałam nadzieję, że już zawsze będziemy razem. Ale to zależało tylko od Logana. Czy nie zrobi czegoś, czego nie będę w stanie mu wybaczyć, czy tak po prostu najzwyczajniej mnie rzuci. Ale nie chciałam myśleć o tym akurat teraz kiedy byłam z nim sam na sam, i kiedy on kochał mnie, a ja jego.


___________________________________________________________

Teraz macie taki romantyczny xd. 

Zawsze były jakieś kłotnie ,czy coś, teraz jest coś innego :) 

Jak będzie conajmniej 10 komentarzy dodam następny rozdział :D 

Nie ma tego dobrego ...

Pa < 333

sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 15

-Ja Cię kocham.
-No nie. - zrobiłam facepalm.
-Haha spokojnie, jestem Twoim przyjacielem więc muszę Cię kochać. - zaśmiał się.
-Haha to mnie nie strasz, bo nie mam zamiaru Cię bić jak Carlosa.
-Spokojnie. Widzę ,że już Ci lepiej. - Kendall uśmiechnął się najlepiej jak mógł.
-Chyba już tak, dziękuję. - przytuliłam się do niego.
-Mam już iść ? - spytał lekko zdezorientowany.
-Możesz iść, ale Logan ma do mnie przyjść. - mówiłam trochę ciszej mając nadzieję, że Kendall jednak tego nie usłyszy.
-Jesteś pewna ?
-Zawołaj go.
Nie byłam tego pewna, ale prędzej ,czy później musiałam z nim porozmawiać. To było nieuniknione.Nogi trzęsły mi się jak wtedy kiedy miałam poznać BTR. Ale teraz było lepiej. Teraz nie widziałam w nich boskich chłopaków, których nigdy nie poznam, tylko moich najlepszych przyjaciół. Poszłam do łazienki żeby się trochę ogarnąć. Spojrzałam w lustro. Miałam zapuchnięte oczy, rozmyty makijaż i roztargane włosy. Szybko uczesałam się i włosy upięłam w niesforny kok , a makijaż zmyłam. Zostały mi już tylko napuchnięte oczy, ale z tym nic nie zrobię. Wróciłam na moje łóżko. Długo nie czekałam na Logana. Zapukał, i zanim zdążyłam odpowiedzieć już był w środku. Usiadł obok mnie, ale ja odsunęłam się od niego. Był strasznie zbity. Było mi go żal ,ale on sam do tego doprowadził i on to musi rozwiązać. Milczał i miałam wrażenie jakby bał spojrzeć mi się w oczy. To było denerwujące. Ja również nic nie mówiłam, ale w ten sposób chciałam zmusić go do tłumaczenia. W końcu nie wytrzymałam.
-Dlaczego ? - spytałam.
-Sam nie wiem dlaczego tak powiedziałem. Nie chciałem tak tego ująć.
-Ale zrobiłeś to. Nadal ją kochasz ? - spytałam, ale nie chciałam znać odpowiedzi.
-Nie. Kocham Ciebie i to z Tobą chcę być.
-Mówiłeś co innego . Że kochasz mnie, ale nie wiesz co z tego będzie.
-To prawda, ale źle ująłem to w słowa.
-Jak można coś ująć coś źle. Nie rozumiem.
-Ja na prawdę Cię kocham i nie chcę się z Tobą rozstawać.
-Mówisz tak, a myślisz co innego. Z każdym krokiem przestaję Ci ufać.
-Kochasz mnie ? - zapytał ,a mnie zamurowało. Oczywiście ,że go kocham, ale ... Nie wiem co z tym zrobić. Powiem mu ,że go kocham , a on powie, że on mnie jednak nie i mnie rzuci. To było gorsze niż powiedzenie mojego pierwszego 'Kocham Cię' .
-A jak myślisz ? - spytałam.
-Mam nadzieję, że tak.
-No raczej tak, skoro Cię tutaj zawołałam. Nie zrobiłam tego bez powodu. Chcesz mi to wytłumaczyć ?
-Naturalnie, że chcę. - powiedział to z lekkim uśmiechem. Jakby odczuł ulgę ,że jednak go kocham. Logan tłumaczył mi się, że powiedział to chłopakom na odczepnego, jakby chciał ich wkręcić. Dziwnie było mi w to uwierzyć.
-Udowodnij mi ,że mówisz prawdę. - Loggie przybliżył twarz do mojej i złapał mnie za podbródek . Patrzyliśmy sobie w oczy.
-Wyglądasz pięknie. - szepnął i pocałował mnie jak nigdy. Czule, namiętnie, jakby diabeł w niego wstąpił. Chciałbym aby ta chwila trwała wiecznie, żebyśmy wszystkie nasze problemy rozwiązywali w dokładnie taki sam sposób w jaki zrobiliśmy to wtedy. Nasze usta oderwały się od siebie.
-Za co to ? - spytałam lekko unosząc kąciki moich ust.
-Bo Cię kocham, i nigdy Cię nie opuszczę. - pocałowałam go.
-A ja kocham sposoby, dzięki którym się godzimy.
-Ja też. - uśmiechnął się.
-Powiemy im ,że wszystko jest dobrze ? Pewnie się martwią.
-No dobrze. - Logan złapał mnie za rękę. Zeszliśmy na dół a ku naszemu zdziwieniu nikogo tam nie było. Na stole leżała kartka. Podniosłam ją i przeczytałam to co było napisane.
"MY SOBIE POSZLIŚMY, BO NIE CHCIELIŚMY WAM PRZESZKADZAĆ LAMUSY :) WIEDZIELIŚMY ,ŻE SIĘ POGODZICIE . KENDALL "
Uśmiechnęłam się pod nosem, a Logan przejął ode mnie kartkę. Również się uśmiechnął i podszedł do telewizora.
-Co chcesz oglądać ? - uśmiechnął się.
-Obojętnie, byle z Tobą. - Logan położył się na kanapie a ja obok niego. Przykryliśmy się kocem. Lubiłam spędzać z Loganem czas. Jedynym minusem było to ,że czas strasznie szybko płynął. Loggie objął mnie, a mi zrobiło się troszeczkę cieplej. Nawet nie zauważyłam kiedy odpłynęłam.

____________________________________________________________

Spokojnie Kendall nie zakochał się w Megan w ten sposób :D

Chciałam tylko potrzymać w niepewności i zobaczyć Waszą reakcję :)

Przepraszam za to ; c 

Życzę miłego czytania < 3

The Versatile Blogger

Zostałam nominowana do '' The Versatile Blogger '' Dziękuję za to bardzo :D

 Zostałam nominowana przez http://czykochaszmnie.blogspot.com/ i http://love-you-logan.blogspot.com/ :)


Każdy nominowany blogger powinien:
- podziękować nominującemu na jego blogu .
- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie .
- ujawnić 7 faktów dotyczących samych siebie .
- nominować 10 blogów .
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

Nagroda:


Fakty: 
1.Trenuję lekkoatletykę. 
2.Mam brązowo-zielone oczy. 
3.Moim ulubionym zespołem jest Big Time Rush. 
4.Uwielbiam się śmiać. 
5.Uwielbiam pić kawę z mlekiem. 
6.Niebieski i czarny to moje ulubione kolory. 
7.Mam 171 cm wzrostu.


Nominacje : 
1.http://love-you-logan.blogspot.com/
2.http://czykochaszmnie.blogspot.com/
3.http://bigtimerush-everything.blogspot.com/
4.my-dreams-to-fulfill.blogspot.com
5. http://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com/
6.http://imaginy-o-1d-xxx.blogspot.com/
7.http://imagine-one-direction-with-you.blogspot.com/
8.http://czy-milosc-zawsze-wygra.blogspot.com/
9.http://my-love-and-my-story.blogspot.com/
10.http://katie-and-kendall.blogspot.com/


Dziękuję Wam wardzo jeszcze raz < 3

piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 14

Logan objął mnie ramieniem i wyszliśmy.Byłam wściekła. W drodze do domu nikt się nie odzywał. Może to i lepiej, nie miałam ochoty słuchać tego taniego bełkotu. Ufałam Loganowi, ale w sercu i tak czułam niepewność.
-Logan musimy porozmawiać. - zaczęłam niepewnie.
-Idźcie przodem. -rzucił do chłopaków i zatrzymał się. - O czym chcesz porozmawiać ?
-O tej lasce ze sklepu.
-Aaa... To jest już dawno zamknięta sprawa, a ona jest uciążliwa. Ale teraz jesteś ty, a nie ona. - uśmiechnął się łapiąc mnie za dłonie.
-No wiem... Myślisz, że ona Cię nadal kocha ? Przecież to ty z nią zerwałeś.
-W to wątpię. Kochanie nie ma się czym martwić.
-A to czemu się do Ciebie lepiła ? -przewróciłam oczami.
-Skąd to ja mogę wiedzieć ? Stacy to już skończony rozdział, do którego nie mam zamiaru wracać .
-Na prawdę ?
-Na prawdę. Idziemy ?
-Jasne.
Byliśmy o jakieś 30 metrów za chłopakami. Musieliśmy się spieszyć, ponieważ tylko ja miałam klucz od mojego domu. Dogoniliśmy ich, a ja ciągle myślałam nad tą całą sprawę. Niby wszystko wyjaśnione ale jeszcze mnie coś niepokoiło. Jakby miało stać się coś złego. Wróciliśmy do domu. Chłopacy kontynuowali oglądanie filmu, a ja w tym czasie rozpakowałam zakupy. Gdy wróciłam Logan siedział na fotelu, więc nie było opcji abym siedziała obok niego. Spojrzałam na kanapę i usiadłam pomiędzy Kendallem ,a Carlosem. Przykryłam się kocem, bo było troszeczkę zimno. James podał mi piwo i zaczęłam oglądać film. Czas szybko nam minął. Każdy był po kilku piwach.
-A może zagramy w butelkę ? -zaproponował James.
-Jasne, czemu nie. -stwierdził Carlos.
-Jestem za.
-Ja też. -rzucił szybko Logan.
-To zacznijcie grę, a ja pójdę po chipsy. -wstałam i poszłam do kuchni. Wyjęłam z szafki chipsy i poszłam w stronę drzwi. Uchyliłam je trochę słysząc ,że chłopacy zaczęli już grać. Nie widziałam kto kręcił butelką i na kogo wypadło.
-Oooo Logan ! -krzyknął Carlos.
-No dawaj to pytanie. -powiedział nerwowo Loggie.
-Hmmm. Niech pomyślę. Mam ! Czujesz coś jeszcze do Stacy ?
-Szczerze ? Niby nic ,ale jak ją zobaczyłem to wróciły wspomnienia. Może się zmieniła.
-A co z Megan ? -spytał James.
-Kocham ją, ale nie wiem co z tego będzie.
Czułam jak moje serce pęka. Jak on mógł zrobić mi coś takiego Zaczęłam płakać. Wbiegłam do salonu zapłakana i rzuciłam chipsami ,które miałam w dłoni w Logana.
-Smacznego ! -krzyknęłam po czym wbiegłam po schodach do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i płakałam. Nie byłam w stanie cokolwiek zrobić. Mogłam tylko leżeć i płakac w poduszkę. Nagle usłyszałąm pukanie .
-Idź stąd ! - rzuciłam poduszką w drzwi.
-To ja Kendall.
-Idź sobie. Nie masz tu niczego do roboty. - mówiłam przez łzy.
-Mogę wejść ? - nie odpowiedziałam więc Kendall uznał to za zgodę. Leżałam na brzuchu trzymając głowę w drugie poduszce. Nawet na niego nie spojrzałam. Czułam jak Kendall siada na łóżku obok mnie.
-Słyszałaś co mówił Logan ?
-Tak. - podniosłam na chwilę głowę.
-Nie martw się. Na pewno nie miał tego na myśli.
-To ciekawe co miał. -rzuciłam ironicznie.
-Też się zastanawiam. Usiądź obok mnie. - Na początku zawahałam się, ale wykonałam jego polecenie. Gdy już siedziałam zakryłam twarz dłońmi, żeby Kendall nie widział mnie jak beznadziejnie wyglądam.
-Powiedz mu ,żeby wynosił się mojego domu. Nie chcę go więcej znać.
-Na pewno tak nie myślisz. Mówisz tak pod wpływem impulsu. -położył swoją dłoń na moich plecach w geście pocieszającym.
-Jestem tego pewna, że ma się wynieść z mojego domu. Niech idzie do Stacy.
-Chcesz z nim porozmawiać ?
-Dzisiaj nie, jutro nie, w najbliższej przyszłości nie.
-Może jednak spróbujesz ?
-On mnie nie kocha.
-On Cię kocha. Znam go.
-Niech mi o udowodni. -rzuciłam się z powrotem na łóżko. - Chciałabym porozmawiać z kimś kto mnie kocha.
-Tak ?
-No przydałby się taki ktoś.
-No to jestem. - uśmiechnął się.
-Co ? - podniosłam się i spojrzałam krzywo na Kendalla. Nie miałam zielonego pojęcia o co mu chodzi.
-Ja Cię kocham.

_________________________________________________

Buuu taki denny. 

Pisać mi kogo na tt informować o następnych rozdziałach. 

No i przepraszam ,że tak nie dodaje rozdziałów ,ale mam szkołę i późno z niej wracam. 

Rozdziały będą najczęściej w piątki i w weekend :)