-Co to jest ?
-Czek.
-Wy jesteście nienormalni.-próbowałam się uspokoić.
-My nie jesteśmy nienormalni, tylko Twoi rodzice. - uśmiechnął się Tony.
-Co takiego ?
-To prezent od Twoich rodziców. Od kiedy się urodziłaś oni zbierali pieniądze na Twoje 18-ste urodziny. Do śmierci udało im się uzbierać milion złotych.
-Matko boska.
Tak po prostu straciłam przytomność. Przed oczami ukazali mi się moi rodzice , a koło nich jakiś mały brzdąc. Pierwsze co przyszło mi na myśl to to, że to był mój brat. Nic nie robili. Po prostu stali, nic nie mówili. Chwilę później ujrzałam zbliżające się światło ,które błysnęło. Otworzyłam oczy. W sali był tylko Logan. Spojrzałam się na niego. Ale on nie zauważył ,że się obudziłam. Siedział na krześle obok i patrzył w sufit. Był blady.
-Logan... -mruknęłam cicho. On gwałtownie odwrócił się w moją stronę i złapał mnie za dłoń.
-Nie strasz mnie tak. -uśmiechnął się.
-Przepraszam. Ale to strasznie dużo wrażeń jak na jeden dzień. - unsiosłam delikatnie kąciki moich ust. Mówiłam strasznie cicho. Było mi słabo. Do sali weszła doktor. Podała mi jakieś tabletki i szklankę z wodą.
-Proszę połknij tą tabletkę . Po niej poczujesz się lepiej.
-Dziękuję. -uśmiechnęłam się do niej. -Wie Pani kiedy stąd wyjdę ?
-Prawdopodobnie jutro rano.
-To dobrze. -uśmiechnęłam się do Logana. Nie mogłam doczekać się kiedy wreszcie zobaczę mój nowy dom. Byłam strasznie ciekawa jak on wygląda. W sumie liczyłam na to ,że będzie skromnie. Jeden pokój, alon, łazienka, kuchnia. Nie liczyłam na dużo. Zresztą tyle wystarczyłoby mi na początek. Doktor wyszła z sali, a mi zaczęło się wszystko dwoić.
-Czaisz jaka beka, wszystko dwoi mi się w oczach. Mam dwóch Loganów, po prostu raj. -uśmiechnęłam się do niego ,a on się śmiał.
-To pewnie po tej tabletce .-stwierdził.
-Pewnie tak, wiesz robię się strasznie śpiąca. Nie zostawisz mnie ? - mówiłam coraz bardziej sennym głosem.
-Zostanę tu z Tobą. - pogładził mnie po dłoni, a ja odpadłam. Przez sen czułam motylki w brzuchu, było to całkiem przyjemne. Śniło mi się ,że spadałam ze schodów, że spadałam z wysokości. Przez cały czas chciało mi się krzyczeć, ale nie mogłam. Wreszcie ten terror skończył się, a ja się obudziłam. Obejrzałam się dookoła. Logan spał na krześle, i poza nim nikogo nie było. Spojrzałam na zegar ,który wisiał na ścianie na wprost mojego łóżka. Była już 12. Odespałam całą imprezę. Loganowi jak widać, było jeszcze mało. Po 15 minutach do sali weszła pielęgniarka z jakimś jedzeniem na tacy. Podeszła do mojego łóżka i położyła tacę na szafce obok łóżka.
-Byłam tutaj ze śniadaniem, ale Pani spała więc teraz ma Pani obiad. -uśmiechnęła się.
-Dziękuję. - powiedziałam i podniosłam się trochę ,aby zjeść posiłek. Były tam jakieś ziemniaki, kotlet i surówka. Pielęgniarka wyszła a ja zaczęłam grzebać widelcem w talerzu. Nie miałam ochoty tego jeść więc odstawiłam z powrotem na szafkę. w tym czasie obudził się Logan i patrzył na mnie zaspany.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry. Ale mnie plecy bolą. -zaczął się rozciągać.
-Przepraszam ,że musiałeś spać na tym niewygodnym krześle.
-Dla Ciebie wszystko. - pochylił się nade mną i mnie pocałował. Uśmiechnęłam się do niego.
-Jesteś głodny ? - spytałam słysząc delikatne burczenie w jego brzuchu.
-Trochę.
-To masz. -podałam mu tacę z jedzeniem.
-To jest Twoje. -spojrzał na mnie.
-Ja nie jestem głodna. Jedz, nawet nie wzięłam kęsa.
-No okej. - Logan zaczął jeść ,a w sali rozległo się pukanie. Do środka weszli Kendall, James i Carlos.
-Jak się czujesz ? - spytał Carlos.
-Dobrze. Jutro rano już wychodzę. -uśmiechnęłam się. Chłopacy usiedli na brzegu mojego łóżka, ponieważ nie było już więcej krzeseł. Wszyscy rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Wszyscy siedzieli ze mną do samego wieczora. Na noc wszyscy pojechali do domu oprócz Kendalla. Zamienił się z Loganem ,aby zawsze ktoś ze mną był. Rozmawialiśmy z Kendallem o jego dziewczynie, Kendall opowiadał mi wstydliwe momenty Logana. Ogólnie świetnie rozmawiało mi się z Kendallem. Mogłam traktować go jak dobrego przyjaciela. Wreszcie oboje zasnęliśmy. Gdy obudziłam się, Kendall wchodził do sali z kawą dla mnie i dla siebie. Usiadł na krześle i podał mi napój .
-Logan dzwonił i mówił ,że już jedzie z rzeczami dla Ciebie. -uśmiechnął się.
-No to dobrze. W końcu wychodzę. Nienawidzę szpitali i tego zapachu. Ohyda. - zrobiłam skrzywioną minę. Po 10 minutach , przyjechał Logan z moimi rzeczami. Przywitaliśmy się, a ja wzięłam torbę i poszłam przebrać się do łazienki. Gdy wróciłam pielęgniarka, ścieliła łóżko. Logan i Kendall odwieźli mnie do mojego domu i odjechali. Weszłam do domu. U progu przywitała mnie Sally i Tony. Spytali się mnie ,czy chciałabym obejrzeć dziś mój nowy dom. Odpowiedziałam twierdząco i poszłam do kuchni po sok pomarańczowy. Poszłam do swojego pokoju , wykąpałam się i weszłam na twittera. Moje mentions było zawalone. Nie miałam nastroju ,żeby odpisywać więc, włączyłam muzykę i położyłam się. Mój dom miałam obejrzeć o 15.00 a była 14.00. Miałam jeszcze 40 minut spokoju. Zdrzemnęłam się . Obudziła mnie Sally wchodząc do mojego pokoju.
-Chodź już Megan. - złapała mnie za rękę. Zaszłam na dół i weszłam do samochodu. Tony też z nami jechał. Jechaliśmy około 15 minut. W tym czasie mijaliśmy dom chłopaków. Byliśmy już na miejscu . Wysiadłam w auta ,a moim oczom ukazał się duży, piętrowy dom. Spojrzałam na kuzyna wytrzeszczając oczy. Wyjęłam klucze z kieszeni i zaczęłam otwierać drzwi. Weszłam do środka. Po prostu oszalałam . W środku było pięknie. Sally oprowadziła mnie po całym domu. Trzy pokoje, salon, kuchnia, dwie łazienki. To było dla mnie zbyt wiele.
-Dziękuję za taki prezent. -przytuliłam Sally ,a potem Tony'ego.
-Nie ma sprawy. Zasłużyłaś. -uśmiechnął się Tony.
-Kiedy zamiarzasz się tu wprowadzić ? -spytała Sally.
-Jak najszybciej. -powiedziałam wyciągając telefon w celu zadzwonienia do Logana. Tak bardzo chciałam pokazać mu mój dom. Miałam nadzieję ,że to będzie kiedyś nasz dom.
__________________________________________________________
Straszna lipa.
Ale domagaliście się tego rozdziału , więc macie :)
Mam nadzieję ,że spodoba się Wam .
Chociaż mi ostatecznie się strasznie nie podoba.
Pisać w komentarzach kogo informować na tt o kolejnych rozdziałach :)
Pisać w komentarzach kogo informować na tt o kolejnych rozdziałach :)
Miłego czytania ...
JEZUU !!!! to poprostu jest CUDO ! masz racje podwojony Logan to raj xD i ja też mam nadzieję że to będzie ich wspóln dom <3 zapraszam także do siebie http://love-you-logan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział masz talent Kasiu :) bd wchodziła tu częściej :) Pozdrosy
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział :D Też nienawidzę szpitali są jakieś przygnębiające :D Czekam na nn ^^ I myślę, że wpadniesz też do mnie i pozostawisz po sobie ślad :)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział ;)) bardzo się cieszę że Megan w końcu wyszła ze szpitala i zamieszka blisko Logana xD
OdpowiedzUsuńNo nareszcie. Mam nadzieję, że szybko zamieszkają ze sobą i będą szczęśliwi. ;) <3
OdpowiedzUsuńsuper blog! jeste fanką ;) odrazu wszystkie rozdziały przeczytałam i jestem zachwycona <3 czekam na nn ;-)
OdpowiedzUsuńmgga eextra normalnie ah oh dla cb anonimka
OdpowiedzUsuńCzemu lipa super , chciałbym zobaczyć ten dom na żywo !! xD
OdpowiedzUsuń~ the_cisza