-Tak to się teraz nazywa. -zaśmiał się James.
-Eh, nic nie rozumiesz, nie chce mi się tłumaczyć.-westchnęłam. Logan złapał mnie za rękę i zaprowadził do stołu. Carlos nawet na nas nie spojrzał ,tylko wlepił wzrok w swoje płatki.
-Jak Ci się spało Carlos ? -spytałam. Podniósł głowę i spojrzał na mnie. Był zdziwniony.
-Dobrze , a Tobie ?
-Dobrze, co dzisiaj robisz ?-Logan nie wiedząc o co chodzi szturchnął mnie nogą. Wyszeptałam do niego, że wiem co robię.
-W sumie to nic ciekawego ,a co ?
-Może poszlibyśmy na lody ? -Logan znowu mnie szturchnął.
-W trzech ? Nie chce się narzucać. -zaprotestował.
-Nie, nie. Logan nie idzie. Tylko my w dwóch. - uśmiechnęłam się porozumiewawczo do Logana.
-Co ? Czemu ? - był wyraźnie bardziej zainteresowany niż wcześniej.
-Chcę spędzić miło czas z przyjacielem. To idziesz ?
-Jasne, czemu nie. -mówił grzebiąc łyżką w talerzu.
-To jesteśmy umówieni.
Kendall , James i Logan przypatrywali mi się jakbym zrobiła coś strasznego.
Godzinę później wszyscy siedzieli w salonie oglądając jakiś program. Zeszłam na dół z moim telefonem i zawołałam Carlosa. Rozmowa z Carlosem toczyła się całkiem dobrze. Lubiłam Carlosa, ale na osobności był jeszcze lepszy. Kupiliśmy sobie lody. Ja z polewą waniliową ,a Carlos z czekoladową. Nagle dostłam SMS. To był Logan.
*I jak tam z Carlosem ? x '
-Kto to ? -spytał Carlos.
-Logan, pyta jak się bawimy.
-Odpisz mu, będzie się martwił.
-No okej.
*Dobrze. Już wracamy . x '
Schowałam telefon do kieszeni .
-Wracamy ? -spytałam.
-Jasne.
Szliśmy i rozmawialiśmy. Jednak gdy chciałam zobaczyć, która godzina, telefon wypadł mi z ręki. Schyliłam się po niego ale Carlos był szybszy. Podał mi go z uśmiechem. Podziękowałam i zaczęłam przecierać go ręką od kurzu. Na chwilę podniosłam głowę w stronę Carlosa, a on najzwyczajniej w życiu mnie pocałował. Odepchnęłam go od siebie.
-Co to kurwa było ?! - zaczęłam się wydzierać.
-Przepraszam. -spuścił wzrok.
-Czy ty jesteś nienormalny ? Odbiło Ci ?
-Na prawdę nie mogłem się powstrzymać. Przepraszam .
-A to tak . Nie mogłeś się powstrzymać ? To ja nie mogę się powstrzymać od tego.
Uderzyłam go w twarz, a on wyraźny smutek w oczach. Nie zamierzałam za to przepraszać. Poszłam do parku ,a Carlos do domu. Usiadłam na ławce, żeby o tym wszystkim pomyśleć. Jedno wiedziałam na pewno. Muszę o tym powiedzieć Loganowi. Wiedziałam ,że źle to przyjmie ,ale nie chciałam go okłamywać ,że nic nie zaszło. Ale stałam przed jednym dylematem. Czy zakończyć przyjaźń z Carlosem ,czy po prostu wybaczyć mu. . Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Logana.
-Hej kochanie. Właśnie chciałem do Ciebie dzwonić. Carlos jest już w domu.
-Musisz do mnie przyjść.
-A gdzie jesteś ? Stało się coś ?
-W parku. Tak stało się. Chodź szybko.
-Już idę.
Rozłączył się. Po dziesięciu minutach już był. Opowiedziałam mu wszystko po kolei, co zaszło. Był wściekły. Był gotów wrócić do domu i uderzyć Carlosa tak jak ja. Ale nie pozwoliłam mu. Mimo tego zajścia nie chciałam ,żeby cokolwiek się coś komuś stało. W sumie za to wszystko obwiniałam tylko siebie. To ja chciałam wyjść z Carlosem i z nim wszystko wyjaśnić. Ale Logan nie pozwolił mi ,żebym winiła siebie. Powtarzał, że to nie moja wina, że to Carlos mnie pocałował ,a nie ja jego. Już sama nie widziałam co myśleć. Postanowiliśmy wrócić do domu. Carlos rozmawiał z Kendallem. Pewnie o tym zajściu. Kendall spojrzał na mnie. Logan na widok Carlosa nie wytrzymał . Podwinął rękamy i podszedł do niego.
-Co ty sobie myślałeś ? -krzyknął Logan.
Razem z Kendallem próbowaliśmy go powstrzymać. Ale nie daliśmy rady. Loggie uderzyła Carlosa z pięsci w twarz.
-Przepraszam stary. - mówił Carlos zakrywając nos. Leciała mu krew.
-Trzeba było szybciej pomyśleć o konsekwencjach. - wrócił do mnie.
-Nie dotykaj mnie... - zaczęłam się odsuwać.
-Co ? Czemu ? - był zakłopotany.
-Mówiłam Ci ,zebyś nic mu nie robił.
-Ale.. ja chciałem Cię przed nim ochronić, żeby to więcej się nie powtórzyło.
-Nie obchodzi mnie to. Nie miałeś nikogo skrzywdzić.
Wybiegłam z domu i usiadłam na schodach zakrywając twarz. Logan oczywiście wybiegł za mną .
-Bardzo, bardzo przepraszam , Megan. Ale jak się kogoś kocha to tak już jest. - objął mnie ramieniem.
-Słucham ?
-Kocham Cię. -pierwszy raz powiedział mi ,że mnie kocha. To była najlepsza rzecz jaka spotkała mnie tego dnia.
-JA Ciebie też. - Logan pocałował mnie ,a ja się w niego wtuliłam. Byłam szczęśliwa, chyba najszczęśliwsza na całym świecie. Dwa głupie słowa a potrafią tyle zmienić. Nie miałam żadnych wątpliwości ,że go kocham. Był chłopakiem , o którym wszystkie dziewczyny na świecie marzą. A ja go miałam. Byłam wielką szczęściarą.
Swietny rozdzial! Przepraszam ze ostatnio nie dodalam kom ale nie mialam jak ;) Podoba mi sie strasznie i czekam na nastepny ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawam ;3
super ale z drugiej strony szkoda carlosa a moze kendall niech tez ma dziewczyne taka jak ty bylo by super a james to james pozdro jestem tego bloga fanka
OdpowiedzUsuńokej dzięki za pomysł :D postaram się go wprowadzić w to opowiadanie. ; 3
Usuńja tez jestem za tym zeby kendall mial dziewczyne tylko niech tez bedzie wspaniala tak jak ty bo jestem fanka kendalla i jestem fanka twojego bloga
UsuńNie no..... aż się poplakalam! :)))) super
OdpowiedzUsuńplllis dodaj juz ósmy rozdział :)
OdpowiedzUsuńWow trochę szkoda mi Carlito jak możecie go tak traktować i bić ? Ale myślę że wszystko będzie między nimi dobrze !! Ok czytam dalej.
OdpowiedzUsuń~ the_cisza